16 grudnia 2010

Wiceprezydent Gliwic o rowerach

W dzisiejszym wydaniu Nowin Gliwickich (Nr 50(2749)2010, s. 8) pojawiła się ciekawa wypowiedź Wiceprezydenta Gliwic, pana Piotra Wieczorka, która dotyczy między innymi dróg rowerowych w mieście. Oto jej fragment:
A. Sługocki (Nowiny Gliwickie): Wspomniał pan o rowerze. A co pan myśli o gliwickich ścieżkach rowerowych?

P. Wieczorek (Urząd Miasta): Nie jestem z nich zadowolony. To są ścieżki wyłącznie rekreacyjne, a my powinniśmy budować komunikacyjne. Te pierwsze są oczywiście potrzebne, ale ale moim zdaniem 90 proc. rowerzystów oczekuje traktów asfaltowych, łączących ze sobą jakieś punkty na naszym terenie. U nas barierą jest prawo, bo wyznacza ono standard ścieżki, jej jednakową szerokość etc. Tymczasem na eleganckiej asfaltowej ścieżce okalającej wspomniany przeze mnie Balaton są fragmenty mające nie więcej, niż 1,2 m szerokości. Czyli, da się...
Wypowiedź nietypowa jak na gliwicki Samorząd bowiem można odnieść wrażenie, że pan Wieczorek spojrzał rzeczywiście krytycznym okiem na drogi rowerowe w Gliwicach. Nie ma tu posiłkowania się statystykami ile ich jest w mieście co stało się charakterystyczne do samorządowców. Wiceprezydent dotknął tematu od strony jakościowej zwracające uwagę na jej nie do końca właściwe rozmieszczenie czy też rodzaj nawierzchni.

Druga strona medalu

Prawo rzeczywiście czasem może stanąć na przeszkodzie przy realizacji inwestycji rowerowych. Lecz jak potwierdzają przykłady z Gliwic jak i innych polskich miast to prawo wiele razy jest i było naginane bowiem w innym wypadku mielibyśmy w Polsce jeszcze mniej infrastruktury rowerowej. Tym niemniej jest to pewnego rodzaju zrzucanie winy. Jeśli tak bardzo władze miasta trzymają się przepisów to dlaczego większość przejazdów rowerowych przez jezdnie na gliwickiej sieci rowerowej nie posiada przepisowych  maksymalnie 1 centymetrowych krawężników. Kolejne pytanie czemu nie ma przejazdów rowerowych w ciągu tras rowerowych. Ich brak wpływa wyraźnie na przyzwyczajanie rowerzysty do jazdy po pasach dla pieszych. Bowiem kiedy trasa rowerowa na długości np. 1 km przecina 15 dróg poprzecznych i tylko gdzieniegdzie są przejazdy rowerowe to rowerzysta musiałby co kilkadziesiąt metrów schodzić z roweru i przeprowadzać go przez jezdnię co jest kuriozalne.

Czytaj więcej

1 komentarz:

  1. Pan Wieczorek dostał z Klubu Znakarzy PTTK dość gruby elaborat z wymienieniem licznych braków na gliwickich trasach rowerowych, chyba niezależnie od tego drugi elaborat z ZDM-u dotyczący projektowanych obecnie tras i stąd Jego nagłe olśnienie.
    Myli się na temat standardów. Należy je ściśle stosować przy projektowaniu nowych ulic w szczerym polu, natomiast w przypadku modernizacji istniejących zawsze obowiązywał zdrowy rozsądek, którego jak dotąd nadal brakuje, chociaż ZDM zrobił duże postępy w tym zakresie.
    Nie jest też prawdą, że w Gliwicach budowano wyłącznie trasy rekreacyjne. Ich główną wadą jest przede wszystkim bylejakość, brak konsekwencji w ich prawidłowym utrzymaniu i brak chęci modernizacji tego, co niegdyś zaniechano zrobić prawdiłowo.

    Piotr Rościszewski

    OdpowiedzUsuń