23 lipca 2012

Remont na ulicy Kazimierza Wielkiego

Dobiega końca remont ciągu pieszo-rowerowego wzdłuż ulicy Kazimierza Wielkiego. Cóż można o nim powiedzieć:

  1. Plusy:
    1. nowa nawierzchnia (fot. 1),
    2. obniżone krawężniki (fot. 2),
  2. Minusy:
    1. nawierzchnia z kostki fazowanej  czyli  opory toczenia większe o około 40% niż na asfalcie,
    2. zakręt 90 stopni na skrzyżowaniu z Zygmunta Starego (fot. 3),

Podsumowanie

Z jednej strony dobrze, że wyremontowano ciąg, który jak pamiętam składał się z krzywych płyt chodnikowych. Teraz nawierzchnia jest równa, a przejazd przez krawężniki bezproblemowy.

Dlaczego jednak wykonano nawierzchnię z kostki i to jeszcze fazowanej? Skoro nie asfalt (jak się domyślam z powodu podziemnych instalacji), to chociaż kostka niefazowana, która powoduje wzrost oporów toczenia, ale jednak minimalnie mniejszy niż ta którą nam zafundowano.

Równie ciekawy jest zakręt na fotografii 3. Jak widać jadąca rowerzystka nie ma możliwości wpasowania się w zakręt 90 stopni, gdzie dodatkowo ryzykuje kolizję ze nieoznaczonym słupem. Co ciekawe na słupie nie ma oprawy oświetleniowej, kabli, wisi tylko kilka tabliczek.

Jednym zdaniem: było źle, jest lepiej lecz w dalszym ciągu nie jest dobrze.

Fot. 1. Ciąg pieszo-rowerowy przy ulicy Kazimierza Wielkiego
Fot. 2. Obniżone krawężniki
Fot. 3. Niepraktyczny zakręt 90 stopni

3 komentarze:

  1. Nawet nie wiedziałam, że to się tak nazywa "opory toczenia". :) To jest jedna sprawa, zapewne istotna dla rowerzystów, jednak dla mnie, jako osoby już nie młodej, gorszą sprawą są mikro wstrząsy, okrutne dla kręgosłupa! To wszystko wyłazi z wiekiem, o czym sama bardzo dobrze wiem.
    Z jednej strony cieszy, że coś się w naszym mieście robi, ale dlaczego tak?! Aż żal ściska serce patrząc na inne kraje, gdzie drogi rowerowe z czerwonego asfaltu są gładziutkie, o reszcie nie wspominając.

    OdpowiedzUsuń
  2. Musimy do tego dojrzeć. Zarówno władze miasta jak i my, jego mieszkańcy i użytkownicy infrastruktury rowerowej. Krok po kroku zmienia się podejście do ruchu rowerowego w Gliwicach. Czasem robimy 2 kroki do przodu a 1 do tyłu. Ale im więcej osób w Gliwicach wsiada na rower i im więcej widać nas na ulicach tym poważniej jest podejmowany temat infrastruktury rowerowej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może przesadzam, ale wciąż widzę więcej kroków do tyłu, niż do przodu. Poprawia się tylko statystyka kilometrażu tzw. ścieżek rowerowych. Jakość wręcz przeciwnie. Na Kazimierza Wielkiego mieliśmy szeroki chodnik z płytek betonowych, z wyraźną linią dzielącą go na części pieszą i rowerową, z jako tako oznakowanym dojazdem do przejazdu dla rowerzystów przez ul. Zygmunta Starego. Teraz mamy paskudną fazowaną brukówkę, z wąższym chodnikiem i szerokim pasem do parkowania, z zupełnie spapranym dojazdem do przejazdu przez ul. Zygmunta Starego. Jedyne co się udało, to odfajkowanie w sprawozdaniu, że rzekomo zrobiło się coś pro-rowerowego, a kierowcy mają nową okazję do upolowania na swoje drzwi jakiegoś rowerzysty.

    Piotr Rościszewski

    OdpowiedzUsuń