5 września 2009

Na placu budowy autostrady A1

Kilka dni temu na Rowerowych Gliwicach pojawiła się kolejna część Poradnika Projektanta. Tym razem dotyczyła Robót drogowych i odpowiedniego zabezpieczenia drogi rowerowej na terenie prac budowlanych. Z tej okazji postanowiłem sprawdzić jak wygląda sytuacja drogach rowerowych, które krzyżują się z realizowanym obecnie gliwickim fragmentem autostrady A1. Mowa o trasie w Żernikach w kierunku Kąpieliska Leśnego w zabrzańskiej dzielnicy Maciejów oraz trasa w kierunku Sośnicy przebiegająca w pobliżu zlikwidowanej giełdy samochodowej.
Pierwsza z wymienionych dróg jest w pełni przejezdna. Nie występują żadne utrudnienia w ruchu bowiem w miejscu krzyżowania się przyszłej autostrady i drogi rowerowej nie są obecnie realizowane żadne prace budowlane. Istnieje za to wyraźny pas wyciętego lasu o szerokości kilkudziesięciu metrów.
Poważne problemy występują natomiast na drugiej z wymienionych tras. Prace budowlane są tam obecnie zaawansowane. Ścieżka rowerowa, która w tym miejscu ma nawierzchnię żwirową jest bardzo zniszczona, rozjeżdżona przez ciężki sprzęt. W licznych zagłębieniach zbiera się deszczówka. Dodatkowo teren w ogóle nie jest oznakowany należycie. Wśród spotkanych robotników żaden nie wiedział, że przebiega w tym miejscu droga rowerowa. Nawet pan odpowiedzialny za prace na tym odcinku. Na pytanie czemu teren nie jest oznakowany odpowiada, że co tydzień umieszcza nowe znaki tylko ludzie niszczą. Natomiast na sugestię, że np. od ulicy Kujawskiej warto postawić rowerzystą wyraźną informację, że jest to rejon prac budowlanych i zalecany objazd wiedzie wzdłuż ulicy Kujawskiej. Odradzam korzystanie z tego fragmentu trasy i zalecam objazd od Sośnicy wzdłuż ulicy Kujawskiej i wjazd na drogę rowerową dopiero 700 metrów dalej nim dojedziemy do skrzyżowania z ulicą Ceglarską skręcamy w prawo.

Źródło: Rowerowe Gliwice

1 komentarz:

  1. Budowa autostrady teoretycznie się skończyła, a bałagan pozostał. Nikt nie naprawił drogi, po której biegnie trasa rowerowa, a odpowiedzialni za to urzędnicy zapewne śpią i czekają, aż ktoś ich pogoni do roboty, za którą precież biorą co miesiąc swoją pensję.

    OdpowiedzUsuń