11 sierpnia 2012

Czy słuchanie muzyki podczas jazdy rowerem jest bezpieczne ?

Kilka dni temu krakowski portal rowerowy ibikekrakow.com rozpętał ogólnopolską dyskusję na temat bezpieczeństwa jazdy rowerem w trakcie słuchania muzyki przez słuchawki.
Jako, że gliwiccy rowerzyści raczej nie zaglądają do krakowskich portali pozwolę sobie opublikować nieznacznie zmodyfikowaną (za zgodą autora) wersję artykułu, który rozpoczął tą dyskusję.

Kto usłyszy więcej w miejskim zgiełku – kierowca słuchający muzyki w aucie czy rowerzysta korzystający z słuchawek?

Sprawdzili to dwaj  Australijczycy – Simon Vincett i Stephen Huntley [1].
Na testowej ulicy (St Kilda Road, Melbourne, Australia) zmierzony średni poziom hałasu w szczycie wyniósł 80 decybeli (dB). W celu przeprowadzenia testów, zaparkowano samochód testowy (Nissax X-Trail 2005) przy tej ulicy.

Test przeprowadzony został przy użyciu miernika decybeli (decybelometra) oraz syntetycznego modelu małżowiny usznej, specjalnie stworzonego przez dr Scotta Maysona z katedry Wzornictwa Przemysłowego instytutu RMIT (Royal Melbourne Institute of Technology). Ucho zostało tak zaprojektowane, aby osadzić je na wlocie decybelometra i włożyć w nie słuchawkę douszną oraz dokanałową.

Oczywiste jest, że rodzaj używanych słuchawek ma duży wpływ na poziom tłumienia dźwięków z zewnątrz. Słuchawka douszna, wkładana do małżowiny usznej, pozwala usłyszeć więcej dźwięków z otoczenia niż słuchawka dokanałowa, którą umieszczamy głębiej w uchu, bo aż w kanale słuchowym.


 Po lewej słuchawki dokanałowe, po prawej słuchawki douszne.

Po włożeniu słuchawki dousznej (bez odtwarzania muzyki) do małżowiny syntetycznego ucha, zmierzony poziom hałasu dochodzący z ulicy wyniósł 79dB. W przypadku słuchawki dokanałowej, hałas komunikacyjny wyniósł 71dB.

Poziom hałasu zmierzony wewnątrz samochodu wykazał, że auta są bardziej wytłumione. Pomiar średniego poziomu hałasu otoczenia przeprowadzony wewnątrz auta na włączonym silniku wyniósł 54dB. To aż o 26dB mniej niż na zewnątrz samochodu. Podczas dzwonienia dzwonkiem rowerowym tuż przy otwartym oknie samochodu zmierzono wewnątrz auta hałas na poziomie 105dB. Przy zamkiętym oknie ten sam dzwonek rowerowy słychać było w aucie na poziomie 57dB.

Na podstawie subiektywnych odczuć ustalono, że rozsądny poziom głośności podczas słuchania muzyki na iPodzie podczas jazdy, wynosi trzy kliknięcia w dół od maksymalnej głośności iPoda. Dało to 87dB, czyli poziom wyższy niż średnia hałasu otoczenia (80dB).

Ustawiono dwóch testerów 10 metrów od siebie. Najpierw jeden krzyknął słowo “Passing”, po czym zadzwonił dzwonkiem rowerowym. Decybelometr nie zarejestrował poziomu hałasu wyższego niż hałas otoczenia. Jednakże kiedy drugi tester włożył do ucha słuchawkę douszną i słuchał muzyki na poziomie 87dB, wyraźnie słyszał wołanie kolegi i dzwonienie dzwonkiem. Wołanie i dzwonienie było również słyszalne przy użyciu słuchawek dokanałowych, ale znacznie gorzej.

Zaskakujące było jednak to, co można było usłyszeć siedząc wewnątrz samochodu z włączonym systemem audio na umiarkowanym poziomie 69dB. Kierowca nie był w stanie usłyszeć dzwonienia dzwonkiem rowerowym i krzyku osoby znajdującej się 10 metrów od pojazdu. Dopiero po wyłączeniu radia w samochodzie możliwe było usłyszenie wołania i dzwonienia, ale na poziomie podobnym do poziomu zarejestrowanego podczas słuchania muzyki na słuchawkach dokanałowych!

Wnioski
Na podstawie tych prostych testów, można z pewnością stwierdzić, że:
Rowerzysta korzystający z słuchawek dousznych, słuchając muzyki na umiarkowanym poziomie, jest w stanie usłyszeć dużo więcej dźwięków z otoczenia, niż kierowca samochodu, nawet wtedy gdy ten drugi ma wyłączone radio!

Tym samym, rowerzysta słuchający muzyki podczas jazdy, słyszy tyle samo dźwięków z otoczenia co kierowca samochodu nie słuchający muzyki w trakcie jazdy. Ten sam rowerzysta słyszy za to o wiele więcej dźwięków z otoczenia niż kierowca samochodu słuchający radia na umiarkownym poziomie głośności.

Słuchanie muzyki na umiarkowanym poziomie na słuchawkach dosznych, pozwala rowerzyście wyraźnie słyszeć dźwięki ostrzegawcze emitowane przez innych uczestników ruchu.

Warunki badania:
  Lokalizacja: St Kilda Road, Melbourne, Australia
  Czas: Czwartek, 14:00-16:00
  Samochód: Nissan X-Trail 2005
  Muzyka: “Lust for life” Iggy Pop
Wszystkie pomiary w dB(A) [dB w skali akustycznej]

Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na stopień tłumienia dźwięków podczas używania kasków motocyklowych. W szczególności mam tu na myśli kaski integralne. Badania przeprowadzone przez Centralny Instytut Ochrony Pracy Państwowego Instytutu Badawczego, pt. “Wpływ środowiska ograniczonej przestrzeni wokół głowy na funkcje fizjologiczne i poznawcze człowieka“ [2] pokazały, że:
(…) powyżej 1000 Hz tłumienie kasku wzrastało w przybliżeniu liniowo osiągając wartości około 15 dB przy 2000 Hz, oraz około i ponad 30 dB w zakresie częstotliwości powyżej 3000 Hz.
Oznacza to, że motocyklista słyszy nawet do 30dB mniej dźwięków z otoczenia niż rowerzysta. Przypomnijmy, że kierowca samochodu, przy wyłączonym radiu i z zamkniętymi szybami, słyszy aż o 26dB mniej niż rowerzysta. Zaś rowerzysta w słuchawkach słyszy tylko o 1dB mniej niż cyklista bez słuchawek.

Gdybyśmy chcieli szukać dalej, to doczytalibyśmy się rownież, że motocyklista w takim kasku pozbawiony jest tlenu [2] :
Podczas wariantów badania prowadzonych w kasku w strefie oddychania wszystkich ochotników  wykazano przyrost stężenia dwutlenku węgla i obniżenie stężenia tlenu, w porównaniu do badań prowadzonych bez kasku. Stwierdzono przy tym obniżenie dopuszczalnej normy stężenia tlenu (poniżej 20%) w obydwu wariantach z użyciem kasku, oraz chwilowe przekroczenie dopuszczalnej normy stężenia CO2 w czasie eksperymentu prowadzonego w mikroklimacie gorącym, w warunkach hałasu.
(…)
Wykazano, iż stosowanie kasku w warunkach eksperymentu prowadzi do:
a. (…)
b. zmniejszenia stężenia tlenu O2 i wzrostu stężenia dwutlenku węgla w tworzonej przez kask przestrzeni półotwartej , z przekroczeniem dopuszczalnych norm,
c. (…)
d. obniżenia poziomu uwagi i zmęczenia.
Nie twierdzę oczywiście, że należy zrezygnować ze stosowania kasków przez motocyklistów lub zakazać słuchania radia w samochodzie. Absolutnie. Zwracam jedynie uwagę, iż słuchawki w uszach rowerzysty to naprawdę błahy problem w porównaniu z tym co się dzieje np. pod kaskiem motocyklowym.

Dodatkowo zwróćmy uwagę na art. 87 ust. 2 PoRD, który brzmi następująco:
Osoba niepełnosprawna pod względem fizycznym może być kierującym, jeżeli w wyniku badania lekarskiego nie stwierdzono przeciwwskazań zdrowotnych do kierowania  pojazdem.
I tu dochodzimy do momentu, w którym osoba niesłysząca może legalnie otrzymać prawo jazdy w Polsce. No, może poza okresem, w którym pisanie prawa na kolanie doprowadziło do małego zamieszania w 2011 roku [5, 6]. Po wyprostowaniu Rozporządzenia Ministra Zdrowia z w sprawie badań lekarskich kierowców i osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami [7] znów stanowi ono jasno, że [8]:
Ubytek częściowy lub całkowity słuchu nie musi stanowić przeciwwskazania zdrowotnego do uzyskania uprawnień do kierowania pojazdami przez osobę ubiegającą się o prawo jazdy kategorii A, A1, B, B1, B+E, T (…)
Czyli, że osoba całkowicie głucha może prowadzić nawet SUVa z przyczepą kepmingową, a równocześnie niektórym "ekspertom od bezpieczeństwa ruchu drogowego" przeszkadza rowerzysta z słuchawkami na uszach.

Źródła:
[1] An ear on the traffic [w:] Ride On Australia’s most widely-read bike magazine, 9 July 2012, dostęp: 5.08.2012, tłum. Jakub Przybek
[2] Sudoł-Szopińska I. (kier. badań), Wpływ środowiska ograniczonej przestrzeni wokół głowy na funkcje fizjologiczne i poznawcze człowieka,Centralny Instytut Ochrony Pracy Państwowego Instytutu Badawczego, dostęp: 5.08.2012
[3] Radłowska R., Kłótnia ekspertów na planie reportażu o rowerach, krakow.gazeta.pl 01.08.2012, dostęp: 5.08.2012
[4]  Łaczek A., Z Markiem Dworakiem edukacji nie będzie, ibikekrakow.com 2 sierpnia 2012, dostęp: 5.08.2012
[5] Głuchoniemy poprowadzi auto, prawo.rp.pl 21-09-2011, dostęp: 5.08.2012
[6] Prawo jazdy nie dla głuchoniemych, Prawdziwi Niepełnosprawni - nie-pelnosprawni.pl, 13 września 2011, dostęp: 5.08.2012
[7] Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 7 stycznia 2004 r. w sprawie badań lekarskich kierowców i osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami (Dz.U. 2004 nr 2 poz. 15)
[8] Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 30 grudnia 2011 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie badań lekarskich kierowców i osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami (Dz.U. 2012 nr 0 poz. 24)

Autor: Jakuk Przybek, Marek Dworak a kwestia jazdy w słuchawkach, ibikekrakow.com, 05.08.2012, modyfikacje: Paweł Kwasek

4 komentarze:

  1. Zdarzyło mi się jeździć w słuchawkach na rowerze. Zrezygnowałem, bo koncentracja przeniosła się na słuchaną muzykę.
    Nieraz jak jechałem autem to taki zasłuchany rowerzysta by mi wjechał pod koła. Także mówię stanowcze nie jeździe w słuchawkach na rowerze,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie możesz się skoncentrować na jeździe gdy coś Ci "szumi" w uszach, to powinieneś też zrezygnować w aucie z zestawu głośnomówiącego. W ogóle idąc tym tropem, powinno się całkowicie zakazać samej rozmowy przez komórkę, bez względu na to czy używamy zestawu głośnomówiącego czy nie.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytając powyższy tekst, komentarze i analizując własne przemyślenia uważam, że to bardzo indywidualna rzecz. Jedni w słuchawkach potrafią w pełni kontrolować sytuację dookoła siebie (i nie ważne czy jadą na rowerze czy idą pieszo). A inni się dekoncentrują.

    Najważniejsze zatem by każdy potrafił ocenić swoje zdolności skupiania uwagi i zachowywał zdrowy rozsądek. Ja osobiście często jeździłem ze słuchawkami na rowerze (teraz już nie). Ale głośność miałem tak ustawioną by słyszeć wszystko. Nigdy mnie nic nie zaskoczyło z powodu nieusłyszenia innych użytkowników ruchu.

    Jednak dla innych widok rowerzysty w słuchawkach może być jak płachta dla byka traktując to jako jazdę brawurową.

    OdpowiedzUsuń