Mimo że w ubiegły piątek nie pojawił się żaden radiowóz, manifestacja odbyła się zgodnie z planem. Jak relacjonuje Dariusz Czarnecki, jeden ze współorganizatorów GMK, rowerzyści zaczęli się zjeżdżać już o 17.30. Przez pół godziny, które zostały do odjazdu, zdążyli nawiązać nowe znajomości. Na starcie zjawiło się blisko 70 uczestników! Może to zasługa pogody – było wtedy 15 stopni na plusie.
Jako że było już ciemno, rowerzyści zaopatrzeni w odblaskowe kamizelki oraz lampy rowerowe (włączone!) byli widoczni na drodze z odległości ponad stu metrów.
Jazdę umilała muzyka dobiegająca z tzw. audiobikera. Jak mówi Czarnecki, policja zjawiła się przy dworcu PKP, gdzie patrol przyglądał się poczynaniom grupy.
Przejazd rowerzystów odbył się bezpiecznie i kulturalnie, z zachowaniem idei manifestacji. Trasa została skrócona na prośbę samych uczestników – ominięto bowiem osiedle Sikornik – i tak już pewnie zostanie do wiosny. Po powrocie na Plac Krakowski organizatorzy gorąco podziękowali za udział i zaprosili chętnych na ognisko, aby pogawędzić i podsumować wydarzenie wieczoru.
Atrakcją XX GMK były dwa niezwykłe pojazdy: jeden to rower poziomy, gdzie podczas jazdy bardziej się leży niż siedzi, a drugi to tandem, czyli rower dwuosobowy.
Źródło: Portal miejski 24gliwice.pl
Organizatorzy dziękują za uczestnictwo i zapraszają za miesiąc.
Źródło: 24gliwice.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz