Oto przykłady nierowerowego wykorzystywania dróg rowerowych:
1. Najpopularniejsze, droga dla rowerów jako miejsce parkingowe:
2. Ciągi pieszo rowerowe czyli zgodna z prawem jazda rowerem między pieszymi. Najbardziej emocjonująca na chodnikach o szerokości tak jak ten na załączonej fotografii.
3. Bywa i tak, że na drogach dla rowerów wyrasta trawa, mech, a nawet kwiatki. I tu niestety kółko się zamyka. Bowiem władze miasta w takiej sytuacji tłumaczą, że ścieżki zarastają bo nikt z nich nie korzysta.
(zarośnięta ścieżka rowerowa to mało komfortowe miejsce do jazdy więc aby zachęcić rowerzystów do korzystania z nich warto zadać o ich stan techniczny i wygląd)
4. Droga dla rowerów może pełnić także bardzo dobrze zaaranżowany przystanek komunikacji miejskiej. Notabene przystanek końcowy. Aby rowerzyści czuli komfort z jazdy na odcinku przedstawionym na zdjęciu (ulica Przemyska, teren strefy ekonomicznej) słupek ze znakiem autobusu oraz rozkładem umieszczono na szczęście tuż poza krawędzią jezdni. Dziękujemy bardzo ;)
5. Nie zapominajmy, że drogi dla rowerów to doskonałe miejsce na pionowe znaki drogowe i latarnie uliczne.
Jeśli posiadacie ciekawe zdjęcia przedstawiające gliwickie buble rowerowe,ślijcie proszę na adres e-mail. Za zgodą autora zostaną opublikowane na blogu.
Ogólnie pomieszanie z poplątaniem.
OdpowiedzUsuńNa pierwszym zdjęciu ktoś sztucznie podzielił linią chodnik, wydzielając niepotrzebnie część rowerową. Droga dla rowerów powinna mieć co najmniej 2 m szerokości, jeżeli biegnie niezależnie od innych dróg. Jeżeli prowadzi przy krawężniku, to powinna mieć 2,5 m, a w przypadku sąsiadującego z nią ruchu pieszego co najmniej 4 m. Tutaj chodnik peowinien być podzielony linią podłużną. Niezaleznie od tego część rowerowa obowiązkowo powinna mieć namalowane przy zjazdach rowerki, a tutaj go nie ma. Nie widzę też znaku pionowego. Skąd ten kierowca ma wiedzieć o tym dziwolągu, skoro oznakowanie ogranicza się praktycznie do krzywo namalowanego przejazdu dla rowerzystów?
Na drugim zdjęciu typowy błąd w sztuce. Część chodnika dla rowerów powinna mieć lepszą nawierzchnię. Kierowca chciał być grzeczy i zostawił uzytkownikom lepszą część, a tutaj teoretycznie jest ona dla pieszych, bo ze znaku pionowego wynika, że całość jest dla rowerów.
Co do dalszych 2 fotografii, to jest to typowa kwadratura koła. Robi się ścieżki z nikąd do nikąd, bo tam akurat było miejsce. Niech zgadnę: pewnie do tego na końcach są wysokie krawężniki.
Problem przystanków na ściezkach rowerowych jest nierozwiązany praktycznie nigdzie na świecie. Nawet bogaci Niemcy zalecają aby w przypadku tłoku na przystanku, aby zejść z roweru i poczekać na odjazd autobusu. Nie zawsze omijanie przystanku jest możliwe lub niezbędne.
Ostatni przykład, to bardzo stare skrzyżwanie z bardzo starą ścieżką rowerową. Początkowo chodnik był wąski i wszyscy gnietli się na nim bez wydzielania ruchu rowerowego. Drogą zabiegów dyplomatycznych udało się wywalczyć niewielkie poszerzenie i jest jak widać. Trawniczek należał wraz z osiedlem do kopalni, która chciała go sprzedać pod pawilony handlowe. Trzeba było jej pogrozić, że i tak nie dostaną zezwolenia na zabudowę, to z łaski odstąpili skrawek, a pawilonów na szczęście nikt nie postawił. Mankamentem skrzyżowania jest bezmyślnie postawiony słup z wysięgnikiem dla sygnalizacji świetlnej, który niczym święta krowa stoi po środku uprzednio wykonanego przejazdu dla rowerzystów. Jeździłem tam wielokrotnie z grupami kilkunastoosobowymi i jakoś dało się przejechać, chociaż rzecz jasna nie oznacza to, że nie należy tego przy okazji remontu skrzyżwania poprawić.
Piotr Rościszewski
Super zdjęcia:) Co byś powiedział na małe zapożyczenie artykuły z zaznaczeniem źródła, oczywiście.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Oczywiście, można.
OdpowiedzUsuńWybacz, że odpisuję po roku i jednym dniu (:P), ale w przyszłości proszę po prostu o wiadomość e-mail, a wówczas odpowiem znacznie szybciej.
Pozdrawiam Cię Patryk