24 września 2009

Co nas czeka w Czechowicach?

Zarząd Dróg Miejskich w Gliwicach przedstawił ogłoszenie o przetargu pt. "Opracowanie dokumentacji projektowej dla trzech obiektów mostowych  w Gliwicach". Mowa o 3 mostach położonych w Czechowicach, które zostały przeprowadzone nad istniejącą w północno wschodniej części dzielnicy towarową linią kolejową. Obecnie wszystkie 3 mosty nie nadają się do użytku, a wjazd na nie dla samochodów został zagrodzony. Rowerzyści moją je wprawdzie pokonać, lecz może to się wiązać z niebezpieczeństwem. W przyszłości to się zmieni, o czym traktuje wspomniane ogłoszenie o przetargu. Według wstępnych ustaleń plany są następujące:
Most wzdłuż ulicy Borówkowej oznaczony na poniższej rycinie nr 1 zostanie zlikwidowany.
Most wzdłuż ulicy Ziemięcickiej (nr 2) zostanie zburzony i odbudowany. Niestety skarpy ziemne prowadzące do mostu wymuszają ograniczenie się do jezdni i chodnika. Zgodnie z informacjami jakie uzyskałem w ZDM wynika, że jezdnia będzie miała około 7 metrów szerokości, a chodnik 2 metry szerokości. Lecz nie jest to jeszcze zatwierdzone i projektant nowego mostu także pomoże określić czy takie wymiary jezdni i chodnika uda się utrzymać.
Most wzdłuż ulicy bez nazwy oznaczony nr 3 zostanie dostosowany do potrzeb rowerzystów i pieszych i w przyszłości będzie tędy przebiegała droga rowerowa.


To dobre wiadomości. Zwłaszcza cieszy decyzja w sprawie mostu nr 3. Lecz dbając o przyszłość gliwickiej sieci rowerowej byłoby dobrze, aby i na moście nr 2 wzdłuż ulicy Ziemięcickiej pomyślano o rowerzystach. W końcu wielu z nas wybierając się w dłuższą podróż szuka drogi optymalnie najkrótszej. Konieczność w przyszłości pokonania torów kolejowych dopiero poprzez most nr 3 może stać się dla wielu niewygodne i będą szukali skrótu jadąc ulicą Ziemięcicką na wprost, a ścieżka rowerowa pozostanie do jazdy rekreacyjnej. Musimy myśleć przyszłościowo, nie tylko o kierowcach samochodów, ale i o rowerzystach. Zwłaszcza w tak rekreacyjnym rejonie Gliwic.



Aby zobaczyć szczegóły ogłoszenia kliknij tutaj.

9 komentarzy:

  1. Jak zwykle musi być dziwnie.
    Zgadzam sie, że wiadukt nr 1 jest niepotrzebny.
    Zastanawia mnie, czy potrzebny jest wiadukt nr 2, czy też po prostu wystarczy wybudować jednopoziomowe skrzyżwanie z torami kolejowymi, na których ruch jest obecnie mizerny i prawdopodobnie zmaleje wkrótce do zera, a nowy wiadukt okaże się niepotrzebnym pomnikiem wyrzucenia w błoto kolejnych pieniędzy podatnika.
    Wiadukt nr 3 musi pozostać z uwagi na róznicę wysokosci pomiędzy torami a drogą.

    Co do wiaduktu nr 2, to budowanie na nim drogi dla rowerów jest chybione, bo nie zanosi się na budowanie kiedykolwiek takiej drogi dla rowerów na pozostałych odcinkach ulicy Ziemięcickiej. Nie każda boczna ulica musi mieć dobudowaną drogę dla rowerów. Tak czy siak wszystkie trasy rowerowe w tym rejonie będą miały charakter rekreacyjny, bo główna trasa budowana jest przy głównej drodze nr 901 Gliwice - Pyskowice, zarówno od strony Gliwic, jak i Pyskowic.

    Piotr Rościszewski

    OdpowiedzUsuń
  2. Uważam, że droga rowerowa wzdłuż ulicy Ziemięcickiej jest jak najbardziej uzasadniona. W końcu to najkrótsza droga z północnych Gliwic w kierunku południowych obszarów powiatu tarnogórskiego. Inną sprawą jest czy jest potrzebny most. Obecnie ruch jest tam rzeczywiście mizerny, ale fakt faktem most będzie. Więc warto zadbać aby projektując go pomyślano o rowerzystach. Bowiem jeśli teraz nie zostanie to uwzględnione to w przyszłości nie będzie na nim miejsca dla pasów rowerowych. A co za tym idzie każda droga rowerowa będzie przebiegała mostem nr 3. Łatwo przewidzieć, że wielu rowerzystów chcąc sobie skrócić drogę będzie kierowało się właśnie na most nr 2. Poza tym musimy pamiętać o podstawowej zasadzie. Bezpośredniość połączeń. Trzeba stronić od dróg rowerowych 'śladem węża' ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twierdzenie, że droga rowerowa wzdłuż ul. Ziemięcickiej jest uzasadniona, to nadinterpretacja. Uzasadnieniem może być wyłącznie wielkość przewidywanego ruchu na tej ulicy, a ta jest w praktyce nieznana.
    Nadinterpretacją jest twierdzenie, że na wiadukcie nr 3 będzie droga rowerowa. Po prostu będzie tam droga, po której będą się mogli poruszać wszyscy, tak jak było dotychczas. Przypomnę, że droga rowerowa, to skrót oznaczający drogę wyłącznie dla rowerów.
    Gliwicki ZDM po raz kolejny zadziałał na zasadzie siekiery i odfajkowywania pozycji w planie i budżecie bez sprawdzenia, do czego to ma służyć.

    Piotr Rościszewski

    OdpowiedzUsuń
  4. Zależy co masz na myśli Piotrze pisząc, że po moście nr 3 będą się mogli poruszać wszyscy. Rozmawiałem z pracownikiem ZDM odpowiedzialnym za kontakt między innymi w sprawie tego przetargu dotyczącego mostów w Czechowicach i powiedział, że most nr 3 będzie miał postać ciągu pieszo-rowerowego. Dlatego uważam, że ważne by zadbać o przejazd rowerowy także na moście nr 2. Bowiem w przyszłości jeśli zostanie tędy wytyczona droga rowerowa łącząca ulicę Toszecką (i gliwicką sieć rowerową) z miejscowościami: Przezchlebie, Ziemięcice, Zawada, Karchowice itp. to pewnie będzie ona musiała przebiegać wiaduktem nr 3. A znając zachowania rowerzystów wielu z nich będzie sobie skracało drogę wiaduktem nr 2.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeżeli faktycznie wiadukt nr 3 ma być tylko dla pieszych i rowerzystów, to jest to kolejne dziwactwo ZDM, bo droga prowadząca przez wiadukt stanowi jedyny sensowny dojazd do kilku domów i ośrodków wypoczynkowych, a w sumie ruch jest tam tak niewielki (piszę o tym, co było do czasu zamknięcia istniejącego wiaduktu), że nie powoduje to żadnych utrudnień i nie wymaga wprowadzania żadnych zmian dyskryminujących kogokolwiek. Ciag pieszo-rowerowy powinien być tam, gdzie samochody jeżdżą obecnie, żeby z konieczności dojechać tych posesji.
    Trasa rowerowa z Czechowic do Przezchlebia wcale nie musi prowadzić ul. Ziemięcicką. Od wiaduktu nr 3 może prowadzić wzdłuż linii kolejowej i duktem leśnym. W tym rejonie nie ma obiektów, które by kiedykolwiek generowały poważniejszy ruch rowerowy o charakterze turystycznym, a ruch lokalny jeszcze długo będzie niewielki. W tej sytuacji planowanie w tej relacji drogi rowerowej uważam za niecelowe. A rowerzyści skracający sobie drogę o całe 200 m, żeby oszczędzić pół minuty zawsze będą istnieli, co niekoniecznie musi się przedkładać na konieczność budowy dla nich drogi rowerowej. Jest wiele ważniejszych relacji czekających w kolejce na realizację, niż ładowanie sporej kasy w mało potrzebne połączenie.

    OdpowiedzUsuń
  6. W mojej ocenie wiadukt nr 3 nie jest tak bardzo potrzebny dla samochodów. A jeśli mowa o dojeździe do obiektów położonych po wschodniej stronie jeziora Czechowickiego to (jeśli mnie pamięć nie myli) mogą one przejeżdżać od ulicy Ziemięcickiej właśnie wzdłuż torów kolejowych. W końcu obecnie mosty są wyłączone z eksploatacji, a samochody mają umożliwiony dojazd do wspomnianych obiektów. Natomiast co do potrzeby wiaduktu nr 3 to ja nie analizuje czy jest potrzebny czy nie i wytyczyć przejście przez tory. Skoro ukształtowanie terenu na to pozwala to dbajmy o bezpieczeństwo. Nawet jeśli obecnie ruch pociągów jest tam nieduży. Uważam, że jeśli powstałaby w tym miejscu kładka dla pieszych i rowerzystów to będzie to dobry pomysł. Ruch może jest nieduży, ale ta część Czechowic jeszcze się powiększy, a jezioro Czechowickie cieszy się coraz większą popularnością.
    Proszę pamiętać, że wiadukt nr 2 stanie się ciekawym łącznikiem ulic Toszeckiej i Tarnogórskiej. Umożliwi także dogodny dojazd do węzła autostradowego w okolicach Szałszy i Czekanowa. Dlatego warto zadbać na etapie projektowania, aby przewidziano na nim także miejsce dla rowerzystów.
    Masz rację, że można trasę turystyczną przeprowadzić wiaduktem nr 3. Ale można też pomyśleć o trasie rowerowej komunikacyjnej, a przynajmniej umożliwić rowerzystom dogodny i szybki przejazd drogą, bezpiecznie ich przepuszczając przez miejsca niebezpieczne (takie jak wiadukt na wzniesieniu).
    Co do skracania drogi to nie jest to 200 metrów lecz 500 metrów. Ale to nieistotne. Nawet jeśli chodziłoby o 50 metrów to należy przynajmniej spróbować drogę wytyczyć w taki sposób by rowerzysta wogóle nie próbował skracać sobie trasy bo np. na tych 50 metrach już może powstać dla niego sytuacja niebezpieczna. Przykładem trasy, gdzie niemal każdy rowerzysta skraca sobie drogę jest np. trasa rowerowa przy ulicy Pionierów w zachodniej części Osiedla Kopernika. Mimo iż rowerzysta może potrącić przechodnia to woli jechać chodnikiem niż drogą rowerową.

    Proszę pamiętać, że inwestycja o której piszemy nie jest przewidziana z myślą o rowerzystach, lecz o usprawnieniu przejazdu dla samochodów, likwidacji niepotrzebnego mostu przy ul. Borówkowej i przebudowie wiaduktu nr 3. To nie jest tak, że jak powiemy pracownikom ZDM, że te inwestycje nam nie odpowiadają to oni przerzucą zaplanowane na ten projekt pieniądze na infrastrukturę rowerową w innej części miasta. Ale skoro mają tam powstać nowe mosty to warto postarać się o miejsce dla nas, rowerzystów.

    OdpowiedzUsuń
  7. "W mojej ocenie wiadukt nr 3 nie jest tak bardzo potrzebny dla samochodów."

    Jest potrzebny, albo nie jest? Czy auta mają jechać prosto przez wiadukt, czy plątać się na wąskiej krętej drodze między pieszymi i rowerami?
    Najwięcej wypadków zdarza się tam, gdzie jest wąsko, słaba widoczność i łatwo o zagapienie się.

    "W końcu obecnie mosty są wyłączone z eksploatacji, a samochody mają umożliwiony dojazd do wspomnianych obiektów."

    Czy mam rozumieć, że tą polską prowizoryczną bylejakość należy utrwalić? Porządkowanie nie powinno ograniczać się jednej sprawy, czyli budowy drogi dla rowerów przy ul. Ziemięcickiej.

    "Masz rację, że można trasę turystyczną przeprowadzić wiaduktem nr 3. Ale można też pomyśleć o trasie rowerowej komunikacyjnej,"

    Czy myślenie nie może obejmować wiaduktu nr 3? Z czego wynika, że ul. Ziemięcicka i wiadukt nr 2 są najlepszym rozwiązaniem? Tego nikt właściwie nie analizował i nie sformułował żadnych wniosków.

    "przynajmniej spróbować drogę wytyczyć w taki sposób by rowerzysta wogóle nie próbował skracać sobie trasy"

    Żadna trasa nigdy nie obejmie 100% celów podróży. Skracanie zawsze będzie miało miejsce, jeżeli ktoś będzie miał inny cel, niż założony przez inwestora.
    Wypada zainteresować się, w jakich relacjach może następować owo skracanie. W relacji Czechowice - Pyskowice? Nie, bo rowerzyści pojadą ul. Toszecką. W relacji Czechowice - Przezchlebie? Nie, bo rowerzyści pojadą drogą wzdłuż torów i przez las, trafiając wprost na ul. Leśną i ul. Szkolną w Przezchlebiu, skąd łatwo dojechać i do Ziemięcic, i do Szałszy.

    "Przykładem trasy, gdzie niemal każdy rowerzysta skraca sobie drogę jest np. trasa rowerowa przy ulicy Pionierów w zachodniej części Osiedla Kopernika."

    Przykłąd niezbyt dobry, bo na ul. Pionierów akurat chodzi o poprawienie bezpieczeństwa rowerzystów, którzy nieprzepisowo skracają sobie drogę. Na ul. Ziemięcickiej wręcz odwrotnie.

    "Proszę pamiętać, że inwestycja o której piszemy nie jest przewidziana z myślą o rowerzystach, lecz o usprawnieniu przejazdu dla samochodów"

    Najwyraźniej widać, że ktoś w ZDM nie mysli, choć zawsze powinien. Takie bezmyślne szufladkowanie: dziś robimy dobrze samochodom, jutro rowerom, a w międzyczasie narobimy przez to totalnego bajzlu, którego nikt nie rozplącze.

    "To nie jest tak, że jak powiemy pracownikom ZDM, że te inwestycje nam nie odpowiadają to oni przerzucą zaplanowane na ten projekt pieniądze na infrastrukturę rowerową w innej części miasta."

    Problem w tym, że w mieście nie ma żadnej koordynacji projektów i żadnego gospodarza, który by to koordynował. Coś prezydent wrzuca do planu, coś rada miejska przyklepuje, a potem różne ekipy nawzajem sobie depczą po piętach, usiłując wywiązać się z realizacji zadań. W sumie dużo kasy wyrzuconej często w błoto.

    "Proszę pamiętać, że wiadukt nr 2 stanie się ciekawym łącznikiem ulic Toszeckiej i Tarnogórskiej. Umożliwi także dogodny dojazd do węzła autostradowego w okolicach Szałszy i Czekanowa. Dlatego warto zadbać na etapie projektowania, aby przewidziano na nim także miejsce dla rowerzystów."

    Jeszcze raz powtarzam, że o potrzebie budowy drogi dla rowerów decyduje ruch, a nie jakiś tam cel, który sam w sobie nie wygeneruje żadnego ruchu. Z Czechowic w kierunku Czekanowa nie pojedzie ani jeden samochód więcej niż dotychczas, niezależnie od tego, czy jest tam jakiś węzeł, czy nie, jeżeli dotąd nie jeździł w tym kierunku.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam wrażenie, że postrzegamy problem w odmienny sposób. Nie chcę się odwoływać do każdego zdania bo to nic nowego nie wniesie. Uważam, że warto zadbać by przy nowych inwestycjach drogowych pamiętano o rowerzystach. Tak by w przyszłości, jeśli ruch rowerowy wzrośnie nie było problemu z wytyczeniem w tym miejscu drogi dla rowerów. Myślę, że Twoje myślenie opiera się głównie o rekreacyjną wizję jazdy rowerowej. I przekomarzanie się jak rowerzyści pojadą jest trudne do ujęcia. Ja opieram się o wytyczne CROW i traktuje trasy rowerowe jako drogi, które nie każą rowerzyście nadkładać drogi.

    OdpowiedzUsuń
  9. "Uważam, że warto zadbać by przy nowych inwestycjach drogowych pamiętano o rowerzystach."

    Problem tkwi zupełnie gdzie indziej. O rowerzystach nalezy pamiętać znacznie wcześniej, niż planowana inwestycja. Takim dokumentem jest plan zagospodarowania terenu i studium komunikacyjne. Inwestor powinien każdorazowo zczytywać z tych dokumentów informacje o wszystkich potencjalnych użytkownikach drogi czy obiektu inzynierskiego. Tymczasem plany zagospodarowania są często niekatualne, a studium konuinikacyjnego w Gliwicach nigdy nie było. Stąd totalna improwizacja, jakie funkcje mają pełnić przedmiotowe wiadukty.

    "jeśli ruch rowerowy wzrośnie nie było problemu z wytyczeniem w tym miejscu drogi dla rowerów"

    Co z tego, że wytyczy się w tym miejscu, skoro prawdopodobnie nie wytyczy się poza tym miejscem?

    "Myślę, że Twoje myślenie opiera się głównie o rekreacyjną wizję jazdy rowerowej."

    A ja myslę, że nie należy ograniczać się do żadnej wizji, a zwłaszcza do wizji kurczowego trzymania się za wąskich pasów drogowych, bo na nich często nie będzie mozliwości wytyczenia drogi dla rowerów. Główną barierą zawsze będzie konieczność wywłaszczania przydomowych ogródków lub likwidacji przydroznych miejsc postojowych, a takie działania są obecnie bardzo niepopularne i stosunkowo drogie.

    "Ja opieram się o wytyczne CROW"

    A ja przede wszystkim o praktykę i zdrowy rozsądek. Teoria przydaje się tylko przy wyborze równorzędnych wariantów. Nadmiar teorii bez praktyki nie daje dobrych rezultatów.

    Piotr Rościszewski

    OdpowiedzUsuń