31 lipca 2009

Rowerowa Metamorfoza

„Lato z Metamorfozami – poznaj okolice Gliwic". Taką nazwę nosi organizowana już po raz trzeci impreza krajoznawcza, której pomysłodawcą jest stowarzyszenie "Gliwickie Metamorfozy". W każdą niedzielę wakacji (2.08 - Ujazd, Góra Św. Anny, 9.08 - Świbie, Wiśnicze, 16.08 - Toszek, Kotliszowice, 23.08 - szlakiem granicy z 1939 roku i 30.08 - zakończenie i podsumowanie rajdu na parkingu przy CH Arena) każdy może wziąć w niej udział. Warunek podstawowy: należy mieć rower.
– Co tydzień proponujemy ciekawy, kilkudziesięciokilometrowy szlak. Przebycie go w całości nie jest obowiązkowe! Chętni mogą wyruszyć w trasę z przewodnikiem Klubu Kolarskiego im. Władysława Huzy, a także przejechać szlak na własną rękę lub np. spakować rower do samochodu i pojeździć dwukołowcem na wybranych odcinkach. Tak jak w ubiegłych latach premiujemy zaliczenie specjalnych przystanków – przypomina reguły imprezy Małgorzata Malanowicz z „Gliwickich Metamorfoz”. Przy trasie ustawiane są dwa punkty kontrolne, czynne od 10.00 do 15.00. Każdy, kto do nich dotrze, otrzyma pamiątkową pocztówkę oraz wpis premii do legitymacji. Dla osób, które zgromadzą najwięcej punktów za udział w rajdach, przewidziano
atrakcyjne nagrody.
– W najbliższą niedzielę, 2 sierpnia, szykujemy nie lada gratkę: rowerową eskapadę na Górę Św. Anny! Trasa jest długa, dlatego uczestnicy grupy prowadzonej przez przewodników z Turystycznego Klubu Kolarskiego PTTK wystartują tym razem z Rynku o godzinie 8.00. Rajdowiczom indywidualnym, którzy nie będą pewni swoich sił, proponujemyudanie się do Strzelec Opolskich pociągiem odjeżdżającym z Gliwic o godzinie 9.03 lub zrezygnowanie w tym dniu z roweru na rzecz samochodu – zachęcają organizatorzy. Dodają, że drugi punkt kontrolny zostanie zlokalizowany w miejscowości Ujazd, przed Urzędem Gminy.

Mapy z przebiegiem trasy na Górę Św. Anny dostępne tutaj.
Regulamin imprezy oraz pozostałe informację dostępne tutaj.

1 komentarz:

  1. Proszę o kontakt celem nawiązania współpracy:
    m.gliwice@gmail.com
    Pozdrawiam, Michał

    OdpowiedzUsuń