Jak powszechnie wiadomo
jedyną właściwą nawierzchnią dla dróg rowerowych jest asfalt. W Gliwicach nie jest to tak oczywiste. Istnieją wprawdzie drogi asfaltowe, ale są one w zdecydowanej mniejszości (
zobacz >>). Dodatkowo nowe inwestycje nie są wykonywane z asfaltu. Dlaczego?
Podczas rozmów z przedstawicielami Zarządu Dróg Miejskich padają deklaracje, że oczywiście nikt nie ma nic przeciwko nawierzchni asfaltowej. Jedynym oficjalnym powodem jest "infrastruktura podziemna" i ewentualna konieczność odtworzenia nawierzchni asfaltowej po remoncie rur czy kabli. Jednak prawo jest w tej kwestii jednoznaczne: to że pod drogą rowerową są jakieś rury to nie powód do rezygnacji z asfaltu. (Dz.U. nr 43 z 1999 r, poz. 430
Rozporządzenie Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 2 marca 1999 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie.) Właściciel rur ma po prostu odtworzyć drogę taką jaka była. A jak pokazują nasi drogowcy, na jezdni można bez problemu wstawiać asfaltowe łatki w rozmiarze 50 x 50 cm (fot. 1). Istnieją w Gliwicach przykłady dróg rowerowych wykonanych z asfaltu, z widocznymi śladami remontów (fot. 2).
|
Fot. 1. Niewielkie łatki na jezdni - jak widać technologia jest opanowana |
|
Fot. 2. Asfaltowa droga dla rowerów z łataną nawierzchnią - tu również technologia remontu jest opanowana |
Argumentem ZDM jest twierdzenie, że nawierzchnię z kostki jest łatwiej odtworzyć. Na poniższej fotografii widać, że nie zawsze jest to takie proste (fot. 3). Nierówna nawierzchnia, białe plamy nie przypominające oryginalnego oznakowania (fot. 4).
|
Fot. 3. Nierówno odtworzona nawierzchnia z kostki |
|
Fot. 4. Można się domyślać, że porozrzucane białe plamy stanowiły kiedyś linię przerywaną |
Ciekawym przypadkiem jest wybudowana właśnie estakada łącząca ulice Portową i Perseusza (
zobacz >>). Projektowana od podstaw powinna od razu zakładać drogę dla rowerów wykonaną z asfaltu. A jak wyszło? Otóż pomiędzy dylatacjami rowerzyści mają do dyspozycji wygodną, równą nawierzchnią, jednak na samych podjazdach pojawia się kostka. Dlaczego?
Kolejnym argumentem za asfaltem jest... zieleń miejska. Na drodze z asfaltu nie pojawia się trawa, a z pomiędzy kostek jak najbardziej (fot. 5). W efekcie część rowerowa wymaga regularnej pielęgnacji co podnosi koszty utrzymania takiej drogi.
|
Fot. 5. Asfalt nie zarasta, w przeciwieństwie do kostki |
A jak wygląda kwestia kosztów?
Okazuje się, że położenie 1 km drogi z asfaltu jest tańsze niż z kostki (
opinia Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad). Może dlatego inne miasta w Polsce (Gdańsk, Kraków, Warszawa, Wrocław) stawiają na asfalt? Bo nie stać ich na droższą kostkę?
Podsumowanie
Dobra wola jest, możliwości są - czego jeszcze brakuje do tworzenia dróg rowerowych z asfaltu?
Dobra wola? Bzdura. Dobra wola objawia się czynami, a nie czczą gadaniną. Urzędnicy mówią rowerzystom to, co wypada powiedzieć, a potem robią kolejne chałtury po swojemu.
OdpowiedzUsuńPiotr Rościszewski
Kostka bierze się NA PEWNO w niektórych przypadkach z tego, że kostkę robi i dostarcza znajomy królika, a asfalt już niekoniecznie.
OdpowiedzUsuńSzczególnie, że nie są to zamówienia na kilka metrów kostki, ale na ich tysiące :/
W Rybniku chyba mamy podobny problem. Madafaka śit! Ale trzeba walczyć.
OdpowiedzUsuń