Dostaliśmy od Czytelnika zdjęcie wraz z opisem niebezpiecznej sytuacji jaka Go spotkała.
Podczas jazdy drogą dla rowerów wzdłuż ulicy Portowej (okolice budowanej estakady) Czytelnik niemal zderzył się ze słupem podtrzymującym znak drogowy (fot.1).
Fot. 1. Znak umieszczony na drodze dla rowerów |
Osoby nie jeżdżące na rowerach mogą oczywiście powiedzieć, że trzeba uważać. To fakt. Jednocześnie:
- stawianie znaku na środku DDR zakrawa na ponury żart,
- na przejeździe rowerzysta ma koncentrować się na tym czy nie nadjeżdżają samochody, czy nie zbliżają się piesi,
- na przejeździe rowerzysta ma prawo oczekiwać, że nie stoją na środku jego drogi znaki, dziurawe studzienki, wysokie krawężniki i inne niezgodne z przepisami utrudnienia,
- kto zapłaci za doznane obrażenia, uszkodzony rower? Nasuwa się odpowiedź "zarządca drogi". Czyli pośrednio my wszyscy,
Drogi dla rowerów powinny być tworzenie wg pewnych zasad. Część z nich jest zawarta w przepisach, część wynika z dobrych doświadczeń. Przyjmuje się, że droga dla rowerów ma tzw. "skrajnię" czyli przestrzeń gdzie nie można umieszczać nic (żadnych znaków, murków, drzew, ławek itp). Więcej o skrajni rowerowej znajdziecie w odrębnym artykule na Rowerowych Gliwicach (link). To nie jest wymysł rowerzystów, tylko dobra praktyka celem której jest wyeliminowanie sytuacji jak opisana powyżej.
Liczymy, że inwestor pod czujnym okiem Zarządu Dróg Miejskich w Gliwicach szybko przestawi felerny znak.
Czyli jak dobrze rozumiem:
OdpowiedzUsuń1. osoba poszkodowana pozywa zarządzę drogi (czyli pośrednio lub bezpośrednio miasto Gliwice)
2. jeżeli wygra to miasto mu płaci czyli pośrednio mieszkańcy miasta
3. mieszkańcy miasta pozywają urzędników, który zlecili postawienie znaku i tych, którzy ten bubel przyjęli w związku z niedopełnieniem swoich obowiązków i narażeniem miasta na koszty związane ze sprawami sądowymi oraz za sprowadzenie niebezpieczeństwa na mieszkańców
1. tak,
OdpowiedzUsuń2. warunkowo. Może zapłacić miasto lub firma w której droga była ubezpieczona (wtedy miasto płaci pośrednio jako koszty polisy). To znany przypadek kiedy zarządy dróg (ogólnie) nie łatają dziur tylko kupują polisę na pokrycie kosztów zniszczonych kół, bo tak taniej,
3. nie wiem czy tak to działa w rzeczywistości, ale jest to bardzo logiczne,
Zespół ds. ścieżek rowerowych GDDKiA w swojej opinii http://www.gddkia.gov.pl/userfiles/articles/i/infrastruktura-rowerowa_3000/documents/opinia_odginanie__3_.pdf podaje, że taka geometria skrzyżowania jest najgorszą z możliwych i niechybnie będzie sprzyjać wypadkom z udziałem rowerzystów.
OdpowiedzUsuńJeżeli pracownicy ZDM chcą zachować twarz, to powinni czym prędzej postarać się o poprawienie przebiegu drogi dla rowerów w obrębie tego skrzyżowania.
Piotr Rościszewski
zgadza się. Na mapach satelitarnych z roku 2009 widać, że wtedy przejazd było "na wprost", bez żadnego odgięcia.
OdpowiedzUsuńznak już został przestawiony
OdpowiedzUsuńTylko kiedy pojedziemy tą estakadą?
OdpowiedzUsuńpiesi i rowerzyści już z niej korzystają. Na samej estakadzie jest nawierzchnia przypominająca asfalt, bardzo przyjemnie się po niej jedzie.
OdpowiedzUsuńestakada zostanie oficjalnie oddana do użytku 2012-08-03 o godzinie 10:00
OdpowiedzUsuń