Według mnie dokument jest ciekawy bowiem dostrzega i opisuje także transport rowerowy. Wszystkim zainteresowanym polecam lekturę rozdziału 3.4. pt. Układ komunikacji pieszo-rowerowej.
Rozdział zawiera bardzo ciekawy akapit, który polecam waszej uwadze:
"Niewiele lepiej przedstawia się sprawa ruchu rowerowego jak i pieszo-rowerowego w mieście. Zarówno rower jak i motorower są coraz popularniejszymi środkami transportu, nie tylko wśród młodzieży. Ich zalety przemawiają za coraz szerszym stosowaniem nawet przy wysokim poziomie motoryzacji. Sprawą podstawową staje się w tych warunkach segregacja i bezpieczeństwo ruchu rowerowego . Mimo że poziom użytkowania tych środków podróży jest w różnych krajach bardzo zróżnicowany, to nie zależy on od poziomu motoryzacji i klimatu. Przykładowo, podczas gdy w Szwecji 30% podróży do pracy odbywa się rowerem, w największych polskich aglomeracjach rowerem odbywa się mniej niż 1% podróży. Ich udział w ruchu ulicznym również rzadko przekracza 1%.
Badania wykazują, że mimo szybkiego wzrostu liczby rowerów ich udział w ruchu miejskim nie wzrasta a nawet maleje. Jedną z najważniejszych przyczyn, poza kiepską infrastrukturą, jest duża wypadkowość uczestników ruchu drogowego. Aktualny kodeks drogowy zawiera dodatkowy przepis zobowiązujący rowerzystę do jazdy po poboczu, „chyba że nie nadaje się ono do jazdy lub ruch pojazdu utrudniałby ruch pieszych” art. 13.5.
Promocja ruchu rowerowego w mieście ma swoje zalety:
- Szybkość przemieszczania; w zatłoczonym mieście na dystansie 5-6km jest szybszy od samochodu ,
- Ekonomia; społeczne koszty podróży (budowa i utrzymanie drogi, bieżący koszt eksploatacji) są bardzo niskie,
- Efektywność energetyczna i walory zdrowotne.
- Wrażliwość na warunki pogodowe,
- Zagrożenie wypadkiem drogowym,
- Uzależnienie od stanu infrastruktury.
Dokument jest udostępniony na stronie Urzędu Miasta w Gliwicach. Aby go zobaczyć należy kliknąć tutaj.
Autorami analizy są:
1. Prof. Kazimierz Kłosek
2. Prof. Marek Sitarz
3. Dr inż. Tomasz Kuminek
4. Dr inż. Adam Mańka
5. Dr inż. Tomasz Wojdyła
6. Mgr inż. Krzysztof Aniołek
W sumie jestem mocno zażenowany tym "modelem transportu". Nie jest to prawidłowo wykonane studium transportowe, a tylko luźne dywagacje na te tematy pod bałamutnym hasłem.
OdpowiedzUsuńSłowo rower jest użyte marginalnie, a problem transportu rowerowego został ograniczony do 10 krótkich zdań, stanowiących wyliczankę kilku banalnych stwierdzeń, z których zupełnie nic nie wynika, jak to się powinno przełożyć na Gliwice.
Nie wiem czemu zamiast o inwestowaniu w infrastrukturę rowerową ta płytka "analiza" traktuje tylko o promocji. Jeżeli się niczego sensownego nie wybuduje, to i promowanie mija się z celem. To wygląda tak, zachęcanie do reklamowania picia wody mineralnej na pustyni.
Piotr Rościszewski
Nie jesteś zbyt ostry w ocenie Piotrze? Zaznaczam, że to pierwsza część opracowania. Owszem, o rowerach jest mało, ale sposób jaki zostały dostrzeżone jest wg mnie bardzo interesujący.
OdpowiedzUsuńKażde opracowanie dotyczące konkretnego terenu powinno obejmować przełożenie teorii na praktykę w oparciu o istniejące dokumenty, wspomagane o inwentaryzację w terenie.
OdpowiedzUsuńTutaj mamy wykaz dokumentów, m.in sprawozdań dotyczących transportu, mamy teorię, a praktycznie zupełnie brakuje przełożenia na konkretny teren, a nawet na konkretne przedziały czasowe, bo to też jest ważne.
Jeszcze raz powtarzam, że nie można proponować promowania czegoś, czego się nie proponuje, że powinno w ogóle powstać, bo to, że to co jest, to powinna była wykazać inwentaryzacja, że się w ogóle nie nadaje do użytku.
Ogólnie jestem przeciwny wzajemnemu czarowaniu się, że zrobiono coś pozytecznego, jak nic konkretnego z tego nie wynika. Ot, taka sztuka dla sztuki, moim zdaniem typowe akademickie przyczynkarskie opracowanie, które może coś wnosi do nauki, ale niczego nie wnosi dla Gliwic.
Jeżeli są jakieś dalsze części opracowania, to może moje zastrzeżenia trzeba będzie wycofać, ale jeżeli tak, to czemu w pierwszej części nie ma choć wykazu tomów lub skróconego spisu treści pozostałych, żeby wiedzieć, że to tylko wstęp?
Piotr Rościszewski