Ścieżki rowerowe wymagają zabezpieczenia przed wjazdem i parkowaniem samochodów, a czasem także przed wkraczaniem na nie pieszych. Wśród najpopularniejszych sposobów separacji poszczególnych użytkowników drogi, należą: pas zieleni, różnica nawierzchni (materiał, kolor) oraz wysokość (ścięty krawężnik). Należy zadbać, aby ścieżka rowerowa i chodnik miały odpowiednie rozmiary. Tak, aby potok pieszych posiadał proporcjonalny pas ruchu. Odpowiednią separację ruchu należy także zastosować w okolicach przystanków komunikacji publicznej.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Przykład: Ścieżka rowerowa wytyczona wzdłuż ulicy Jana Śliwki nie posiada wyraźnej separacji. Oznaczenie pasa rowerowego od pasa dla pieszych różni się jedynie innym kolorem kostki betonowej. Dodatkowo na trasie przejazdu stoi wiata przystankowa.
Efekt: Rowerzyści i piesi używają obu pasów ruchu co często wiąże się z wchodzeniem pieszych przed nadjeżdżający rower. Ścieżka rowerowa w okolicach przystanku komunikacji miejskiej nie jest w żaden dodatkowy sposób oznakowana co stwarza zagrożenie najechania na pieszego.
Rozwiązanie: wyraźne oznakowanie pasów ruchu oraz zabezpieczenie okolic przystanku. Jest on rzadko używany przez komunikację publiczną, w związku z czym uważam za zasadne usunięcie go i zastąpienie np. zadaszeniem, gdzie znajdzie się miejsce dla oczekujących na autobus, jak i zrobi miejsce dla przejeżdżających rowerzystów tuż przy ścianie pobliskiego budynku.
W poradniku jest nieścisłość. Zróznicowanie koloru lub rodzaju nawierzchni, czy krawężnik są tylko wyróżnieniem dróg dla poszczególnych rodzajów ruchu. Zabezpieczeniem sąwszelkie rpzeszkody, które uniemożliwiają lub utrudniają mieszanie się różnych rodzajów ruchu, np. barierki, słupki, no i oczywiście zieleń.
OdpowiedzUsuńPiotr Rościszewski
Komentarz dotyczący ścieżki na ul. Jana Śliwki nie przedstawia istniejącej organizacji ruchu, która w ogóle nigdy nie przewidywała separacji ruchu. Po prostu jest to ciąg pieszo-rowerowy z ruchem mieszanym. Separacja występuje za to na ul. Kasztanowej, chociaż moim zdaniem jest tam zupełnie niepotrzebna.
OdpowiedzUsuńProblem ucuążliwości przystanku praktycznie nie istnieje odkąd okoliczne zakłady nie zatrudniają tysięcy pracowników, czyli mniej więcej od czasu, kiedy zrobiono tam ścieżkę rowerową.
Właśnie ma być zrealizowany projekt poprawienia organizacji ruchu na tej ścieżce. Pasy ruchu mają być oznakowane między przejściami dla pieszych przy wylocie ul. Armii Krajowej.
Piotr Rościszewski
Panie Piotrze, w mojej opinii ruch mieszany jest dość niebezpieczny i jestem sceptycznie nastawiony do tego typu rozwiązań. Chyba, że innej możliwości nie ma. Ruch pieszo-rowerowy miesza pieszych i rowerzystów, gdzie jedni na drugich mogą "wpaść". Rozumiem, że zmniejszenie ilości pieszych na np. ścieżce wzdłuż Jana Śliwki (wraz ze znacznym spadkiem liczby pracujących w pobliskich zakładach) jest widoczna, ale zdarzają się tam niebezpieczne sytuację. Jestem zwolennikiem zabezpieczania takich miejsc. Nawet jeśli nie poprzez separację tras, to przynajmniej poprzez różnicę w nawierzchni, wyraźnym oznakowaniu itp.
OdpowiedzUsuńA przystanek jest zagrożeniem. Bowiem nie mam tu tylko na myśli podróżnych (owszem, ich jest mało, potwierdzają to informacje z KZKGOP), ale sama wiata. Stoi dokładnie na trasie. Uważam, iż można by ją usunąć lub przerobić (np. do pobliskiej ściany doczepić duże zadaszenie, a ścieżkę rowerową odseparować od części dla pieszych barierką - wówczas pieszy nie zmoknie, a rowerzysta bez zbędnych manewrów pojedzie prosto).
Informacja o wylocie ul. Armii Krajowej to duży plus. Dziękuję za info :)
Nie ma innej mozliwości, niż ruch mieszany, bo chodnik ma tylko ok. 3 m szerokości. Do segregacji ruchu potrzeba 4 m, a wyjątkowo można się zgodzić na 3,5 m. Problem bezpieczeństwa w takich sytuacjach jest u nas sztucznie rozdmuchiwany. To raczej problem braku kultury zbyt dużej ilości uczestników ruchu.
OdpowiedzUsuńMiejsca i sytuacje niebezpieczne będą zawsze i nigdy ich się nie wyeliminuje całkowicie.
Według mnie poprawa bezpieczeństwa może nastąpić w przypadku przerzucenia trasy rowerowej na drugą stronę ulicy, gdzie piesi chodzą jeszcze rzadziej, jest mniej wyjazdów z bram, a przejazd dla rowerzystów zostałby włączony w obręb sygnalizacji świetlnej.
Co do wiat, to miasto powinno starać się poszerzyć pas drogowy, bo za murami i tak obecnie nic się nie dzieje. Wtedy można zaprojektować wszystko tak, jak być powinno, ale w gliwickich realiach to zupełnie inna bajka.
Piotr Rościszewski
Ma Pan rację. Zgodzę się z każdym podpunktem powyższej wypowiedzi ;)
OdpowiedzUsuńZa to na Sikorniku jest zupełnie poplątanie pieszych i rowerów. Nieporozumienie totalne.
OdpowiedzUsuńścieżka rowerowa to tylko namalowana linia na alejce, (dawniej tylko dla pieszych), alejka jest miejscem spacerowym dla wszystkich na Sikorniku, małe dzieci tam biegają, bawią się. Przy "ścieżce rowerowej" są wejścia do wszystkich sklepów przy alejce oraz do szkoły.
A już paranoją jest ostatni fragment - na ścieżce rowerowej są namalowane parkingi dla samochodów - czyli na ścieżce parkują auta, a miejscem dla pieszych jadą rowery, samochody (jakoś do miejsc parkowania muszą dojechać) oraz idą maluchy do podstawówki nr 41, która jest na zakończeniu tego idiotyzmu.
Jak wykonywałem projekt modernizacji trasy prowadzącej przez Sikornik, to w ZDM zapewniano mnie, że ten parking, to kwestia pół roku. Minęło już chyba ponad 3 lata i dalej straszy.
OdpowiedzUsuńDziwię się rodzicom, że zamiast pójść z pociechami na plac zabaw, to puszczają je na ścieżkę rowerową. Zupełny brak odpowiedzialności. Z służby miejskie zamiast pomysleć o poszerzeniu alei, to jeszcze ją ograniczyły ławkami i żywopłotem. To z kolei wygląda na zupełny brak profesjonalizmu.
Piotr Rościszewski